„Nie wiedziałem, że potrafię krzyczeć” – Yann

Jakiś czas temu mieliśmy okazję trochę porozmawiać ze stosunkowo nowym na arenie graczem — Yannem. Artysta łączy rap z punkiem, a jego utwory są przeszyte krzykiem pokolenia, które dynamicznie chce zmieniać świat i nie godzi się z utartymi schematami.

W 2023 roku, Yann wydał płytę POSTPANDEMICZNA, czyli album zrealizowany na własną rękę wraz z wrocławskim kolektywem THIRDEYE. Na płycie znaleźli się również inni członkowie grupy: ZDECHŁY OSA, Gabriel Hermes, ETER oraz WAAR. Niedawno ukazał się jego najnowszy krążek krążek, pt.  “wszywki gleby zszywki”, który rozpoczyna nową erę dla Yanna. Zapraszamy do zapoznania się z naszą najnowszą rozmową z wykonawcą, który opowiada trochę na temat chemii swojej muzyki.

🎤Let’s back to the start. Jak wspominasz dołączenie do grupy Thirdeye?

    Y: Ogólnie wiadomo, złote czasy, zaczęliśmy mieszkać świeżo z Osą i Hermesem, minutę dalej mieszkał Eter i YY, dosłownie codziennie wyłaziliśmy na podwórko, siedzieliśmy całymi dniami na Wzgórzu Andersa, a potem wracaliśmy w chatę porapować I od rana to samo. Złote czasy.

    🎤 Zastanawia mnie, czy kierujesz się jakimś konkretnym, celem, rap-mentorem, przesłaniem czy mantrą w muzycznej karierze? Co cię ukształtowało i kształtuje jako muzyka.

    Nie wiem, cały czas to wszystko dynamicznie się zmienia, ale no real talk i mówienie po prostu jak jest to chyba najlepsza droga dla mnie, okazuje się, że dużo ludzi się z tym utożsamia. A prywatnie to taka forma autoterapii jak wykrzyczysz, co akurat Ci spać nie daje.

    🎤 Co sprawiło, że po przygodzie z AYĄ  jesteś tu, gdzie jesteś, w swoich klimatach post-punk-rapu. Wcześniej mogliśmy cię usłyszeć w bardziej leniwych i chilloutowych kawałkach. Byłeś już zmęczony tym odprężającym klimatem i chciałeś czegoś więcej, dającego kopa serotoniny?

    Do pewnego momentu nie wiedziałem, że potrafię krzyczeć. Jak siedziałem u rodziców chwilę w trakcie pandemii, to byłem tak sfrustrowany, że się okazało, że potrafię i wtedy nagrałem POSTPUNK i PULS, na długo przed poznaniem się z chłopakami z THIRDEYE. Później leżało to chwilę na dysku, aż Osa zaproponował, żebym wydał to u niego.

    🎤 Mając świadomość, że muzyka ma moc, a rap trafia przede wszystkim do młodzieży, która nierzadko pragnie identyfikować się z emocjonalnymi tekstami, w jaki sposób chciałbyś, aby album „wszywki gleby zszywki” został odebrany? Twoja muzyka współgra z tym emocjonalnym sznytem, pełnym buntu i autonomiczności. Czy chciałbyś, aby coś zostało w twoich słuchaczach na dłużej po przesłuchaniu najnowszego krążka?

    Jestem zdania, że chyba wszystko już o tym albumie powiedziałem na tym albumie, niech muzyczka mówi sama za siebie. Te kilka osób, które się z tym będą utożsamiać, wyłapią sobie same pewne kwestie.

    🎤 Zdążyłam zauważyć, że nie lubisz sztywnych ram i struktur w muzyce. Nie jest sztuką wszystko, co bardziej mówione, wykrzyczane czy wyrecytowane nazywać rapem. To, co robisz z tym gatunkiem, znajduje się w zdecydowanie szerszym uniwersum; zabawa słowem – często dobitnie szczera, mocne dźwięki, zatarte konwenanse. Skąd pomysł na taki format?

    Jest to efekt współprac z utalentowanymi kolegami, wspólnych pomysłów i klepania sobie razem muzyki.

    🎤 Co ma takiego wrocławski smog, czego nie ma żaden inny? Z wywiadu dla Newonce, wiem, że wychodzisz na miasto zbierać bodźce. Gdy już wychodzisz na te poszukiwania — co widzisz? Jest coś szczególnego w tym mieście, co sprawia, że warto o nim nawijać?

    Nie mam pojęcia, jak wychodzę na miasto ze znajomymi, to po prostu idziemy zobaczyć, co się wydarzy. Szlajam się po różnych miejscach, poznaję ludzi, doświadczam, a później opowiadam jakąś część z tego.

    🎤 Słuchając  „EJ DI EJCZ DI” myślę, że może być dobrym potentatem na hymn dla wszystkich nadaktywnych psychoruchowo. Kawałek „Prom” uderzył we mnie szczerym przekazem jak Titanic w lodowiec. Z czego czerpiesz inspiracje, bo jeżeli chodzi o wrocławskie życie małolatów, to zdążyłam już wyczuć.

    PROM był napisany na chorwackim molo podczas tripa stopem z moim przyjacielem, EJ ID EJCZ DI u Etera i Osy na chacie. Myślę, że nie ma tu jakiejś reguły. Raczej po prostu łapie adhd’owy hiper-focus i nagle wpada mi do głowy tekst, czasem pisze się sam, a czasem trzeba pokminić. Ale większość tych tracków jest sytuacyjna.

    🎤 To już na sam koniec porozmawiajmy o tym jak czujesz się na scenie. Jesteś wtedy bardziej postacią sceniczną czy dajesz publice siebie samego w wersach. Czego można się spodziewać podczas twojego koncertu? Najbliższy datowany jest w największym praskim klubie Hydrozagadka 29 marca w Warszawie.

    Na scenie nie mam czasu na postać sceniczną. Daje siebie w 100%, nie ma tam kreacji. Wchodzimy na scenę i przez ponad godzinę robimy wszystko, żeby ludzie się wyskakali i wytańczyli. Sam daje z siebie mnóstwo emocji, bo jak już gram na koncertach te piosenki, to często mam w głowie o czym, czy o jakich sytuacjach są, więc taki koncert to też emocjonalny rollercoaster. Z perspektywy słuchacza, jest to godzina cardio, więc polecam zabrać sportowe ciuchy, ja gram w spodenkach xD

    🎤 Dzięki za rozmowę! Do zobaczenia na koncertach.

    fot. materiały prasowe

    Red. Natalia Kocoł

    Podziel się swoją opinią ;)